Poczucie własnej wartości bardzo mocno wpływa na to, jak żyjemy i jak postępujemy
Prawdą jest, że dziecko, które czuje się kochane i akceptowane, ma duże poczucie własnej wartości i jest pewne siebie, natomiast to, które boi się rodziców- niskie. Nie chce zawinić, robi wszystko, by zyskać aprobatę u innych. Chce być dobrze postrzegane, ale każde potknięcie umniejsza poczucie jego wartości. Myśli, że kiedy coś źle zrobi, ludzie przestaną go lubić i będą uważać za słabeusza.
Podobnie mają się sprawy z Bogiem
Często postrzegamy Go jako tyrana, który uważa nas za “zło wcielone”, a każdy nasz upadek potwierdza ten fakt.
Czy wiesz, że Bóg jest miłością? Czy wiesz, że jest Ojcem? Czy wiesz, że On cię akceptuje takim jakim jesteś, a nie za to co robisz?
Jeśli ktoś w relacjach międzyludzkich boi się, że przez potknięcie, straci wartość w oczach innych, prawdopodobnie, będzie miał takie samo wyobrażenie jego relacji z Bogiem.
Syn (nie) marnotrawny
Historia o synu marnotrawnym jest jedną z najbardziej znanych przypowieści.
Sytuacja wygląda tak:
Bogaty ojciec ma dwóch synów. Jeden z nich bardzo chce dostać spadek (czyt. czeka na śmierć ojca). Pewnego dnia nie wytrzymuje i prosi o majątek. Wyrusza w podróż, wydaje wszystkie posiadane pieniądze, wraca do domu, ojciec z radością go wita i urządza przyjęcie. Starszy syn widząc całą akcję jest smutny. Cały czas ciężko pracował, a takiego przyjęcia nie mógł nawet zorganizować. Nie mógł? Serioooo???
Przecież majątek został podzielony, gdyby tylko chciał, mógłby z niego skorzystać.
Ojciec w tej przypowieści symbolizuje Boga. Kochającego Boga, który swojemu dziecku daje wszystko co najlepsze. Dzięki Jezusowi, wszystkie dobroci są dostępne*. Pytanie tylko czy chcemy je wziąć.
Młodszy syn nie przestaje być synem, tylko dlatego, że zrobił coś niewłaściwego. Ojciec dalej go kocha i akceptuje takim jakim jest. Czy go karze? Nie! Urządza mu przecież przyjęcie!
Starszy syn w tej sytuacji nie czuł się wystarczająco kochany czy akceptowany. Uważał, że ciężką pracą zasłuży na miłość ojca. Zachowywał się jak niewolnik, nie jak syn.
Bóg nie patrzy na ludzi jak na grzeszników, którzy nie zasługują na Jego miłość. Dla Niego przede wszystkim liczy się to, że ludzie pomimo obaw i poczucia własnej grzeszności, są gotowi do Niego przyjść i przyznać się do tego. Uwierzyli w to, co Jezus zrobił dla nich na krzyżu. Takich ludzi nazywa synami.
Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule “Jakim postrzega Cię Bóg?”
- jako przyjaciela (ew. Jana 15,15)
- jako obywatela (Flp. 3,12)
- jako syna/córkę światłości (1 Tes. 5,5)
- jako uczestnika Bożej natury (2 Piotr 1,4)
- jako swojego współpracownika (2 Kor. 6,1)
i wiele, wiele innych.
Wierzysz w to?
Bóg dał nam cały pakiet różnych cech. W wielu miejscach w Biblii o tym wspomina. Jeżeli chcesz znać ich więcej, zachęcam, znajdź je w Biblii albo napisz do mnie. Mam całe 3 (noo, może znajdzie się też 5) stron a4 gdzie wypisane są cechy naszej tożsamości w Chrystusie.
_____________________________________________________________________
“Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, który nas ubłogosławił w Chrystusie wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios” Ef. 1,3
Dzięki za wpis! Głęboki, prawdziwy, cenny.