*Przyznam, że ten wpis jest rodzajem mojej własnej autoterapii. Potrzebuję wylać swe myśli, a część z Was z którymi rozmawiałam uznała, że dobrym pomysłem będzie podzielić się nimi publicznie. Bo myśli te są, według Was, mądre i dojrzałe. Dziękuję 😊 Dziękuję za Was, za Ciebie, że jesteś i wspierasz. Że dajesz mądre rady, że nie osądzasz, że się modlisz i błogosławisz.*

Mądrość

Być może me wartości nie są popularne, lecz chcę się podzielić, że cenię sobie mądrość. Mądrość mnie kręci. Lubię postępować mądrze, a głupota mnie nie interesuje. I bynajmniej nie mam na myśli mądrości uniwersyteckiej, naukowej, choć i ona jest ważna, ale życiowej. Sądzę, że żyć mądrze warto.

Patrzenie szerzej

Myślę sobie, że pomagać trzeba mądrze. Że to nie tak, że zaspakaja się czyjeś chwilowe potrzeby, choć i one są (czasem) potrzebne. Mądrość w pomaganiu polega na patrzeniu szerzej na sytuację. Wtedy można zrobić o wiele więcej, a i efekt jest zadowalający.

Dbanie o siebie

Warto też dbać o siebie. Choć ludzie wokół mogą naciskać, mówić, że jest się egoistycznym, niechętnym do pomocy i robiącym źle. To nieprawda. Często w tym czasie przychodzi mi ostatnio werset:

Miłuj bliźniego swego jak siebie samego.

ew. Marka 12,31.

Ileż mądrości w nim jest! Jakże można miłować kogoś, w tym i pomagać nie miłując siebie?

Samodzielność

Słyszałam, że pracując w domu spokojnej starości trzeba jak najwięcej pokazywać podopiecznym, że pewne rzeczy są w stanie wykonać samodzielnie, mimo iż może im być ciężko. Wychodzi im to jednak na zdrowie, ponieważ nie zasiedli, nie poddali się.

Mądrze pomagać, to pomagać a nie wyręczać.

Decyzje

Jeszcze raz powiem o dbaniu o siebie. Uważam, że jest ono kluczowe i pozwala lepiej pomagać. Zastanowić się gdy sytuacja jest trudna, pytać się wtedy Pana. Już się tym dzieliłam w poprzednim wpisie.
Nie dać sobą manipulować, nie dać sobie wejść na głowę, nie dać się zastraszyć. Stawiać granice. I nie robić wbrew sobie, choć sytuacja jest naprawdę trudna. Pomagać z serca, mądrze. Z pytaniem Pana o wolę.


*tekst konsultowany z terapeutami*

Rate this post

Klaudia Białończyk

Jestem Klaudia.

Studiuję romanistykę (czyli język francuski)
i uczę tegoż języka.

Jestem uparta (ale nie dążę po trupach do celu) oraz niezdecydowana (taki paradoks).
Społeczna (ale czasem potrzebuję pobyć sama).
Ambitna, pracowita, zorganizowana i sumienna (choć wiele razy słyszałam, że wyglądam na roztrzepaną i nieogarniętą).

Interesuje mnie zachowanie ludzi. Uważam, że każdy jest inny i jego zachowanie wynika przede wszystkim od wychowania i jest rezultatem różnych życiowych doświadczeń. ==> Tak, jestem aż nadto empatyczna.

Podobno nie umiem odpoczywać i wiecznie się uśmiecham.

Nie potrafię oglądać filmów czy seriali.

Lubię ludzi z poczuciem humoru, odrobiną szaleństwa oraz spokojnych i opanowanych.

Drażni mnie, jak ktoś mnie do czegoś zmusza (trzeba znaleźć na mnie sposób).

Chrześcijanka, córka Króla, Boga- to ja.

Chcesz zostać na dłużej? Zapraszam, rozgość się 🙂
Polecam zapisać się na Newsletter, a nie ominie Cię żaden wpis. Informacja o świeżo dodanym poście oraz innych ciekawych rzeczach zostanie wysłana na Twoją skrzynkę mailową.

[mc4wp_form id="796"]

You may also like...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *