Mów do mnie, Panie, to jedno z haseł, które często powtarza chrześcijanin. I dobrze. Chociaż czasem wydaje mi się, że oczekuje on niesamowitych słów, jakie Bóg raczyłby mu przekazać. Ukrywać nie będę, że w taki sam sposób myślałam ja. Bo przecież Bóg przemawia różnymi sposobami: przez Biblię, innych ludzi czy jeszcze inaczej. A ja oczywiście chciałam doświadczyć czegoś niesamowitego. Rzekłabym nawet, że ponadprzeciętnego.
Pewnego razu jednak, w tym roku, dotarło o mnie, że Biblia, która często nazywana jest Słowem Bożym, jest przecież Słowem Bożym! I czytając ją, Bóg do mnie mówi. Czasem opowiada historie, czasem koryguje, mówi co powinnam zmienić, a czasem nawet mówi jak mnie postrzega i kim dla Niego jestem.
Zdarzało się, że czytałam rano, a po południu zapominałam o czym. A jeżeli już pamiętałam, to czasem nie wiedziałam, co Bóg przez to chce mi powiedzieć.
Na szczęście sytuacja się zmieniła. Dzięki bodźcom w postaci pewnego kanału na YouTubie o nazwie Coffee and Bible Time oraz grupce, na której miałam okazję być. Zaczęłam czytać Biblię i notować w zeszycie wszystko co wydaje mi się najważniejsze w danym momencie. „Skutkiem” tego jest znacznie mniejsza część przeczytanych przeze mnie fragmentów. Zwykle starałam się celować w jeden rozdział dziennie, ale odkąd założyłam „speszal” zeszycik, widzę, że moje dotychczasowe czytanie nie miało sensu. (Żeby nie było, ja tego nie neguję. Po prostu u mnie się nie sprawdziło, a każdy jest inny i każdy ma swoje sposoby 🙂 ). Polubiłam nawet mazaki, których używam, by notatki były ładne (mówi to osoba, która raczej stroni od prac plastycznych, czyli ja). A Biblię oprawiłam jasnym papierem w liście (chyba do scrapbookingu) , żeby była ładniejsza (och, jakie to dziewczęce! 😛 )
Polecam i zachęcam do robienia takich notatek.
Ja staram sie czytać rano (to daje mi powera na caly dzien) i wieczorem. Używam kolorowych mazakow i moja Biblia jest pokreslona 😀 i tez mam notes <3