SAM_0506
Tekst skopiowałam z https://www.facebook.com/Ziarenka-refleksje-142060645827801/
Dlaczego? Po prostu całkowicie się z nim zgadzam. Jest przedstawiony bardzo prosto i zrozumiale.
Niestety większość ludzi nie podziela mojego zdania, uważają, że się mylę lub że małżeństwo 100% oparte na Jezusie w dzisiejszych czasach już nie działa. Często słyszę, że „potem można się zająć nawracaniem małżonka/chłopaka”, bo przecież sama nikogo nie mając, nie mogę mieć pojęcia o byciu w związku. Ponadto twierdzą, że z takim sposobem myślenia „daleko nie zajdę”. Cóż. Moim zdaniem, warto czekać. Zwłaszcza, że zależy mi na porządnej, opartej na Jezusie relacji.

1 Kor. 7:39
„Wolno jej wyjść za mąż za kogo chce, byle w Panu.”

Popularnie mówi się, że miłość nie wybiera. W ten sposób usprawiedliwia się niejedną nierozważną decyzję o wyborze małżonka. Gdy pytamy, co to za rodzaj miłości, usłyszymy najczęściej: „Po prostu kochamy się, wszystko inne jest nieważne”. Rozsądne pytania i sugestie puszcza się mimo uszu lub odkłada na później. Na wskutek tego wiele małżeństw kończy się rozczarowaniem, a nawet rozwodem. Według Biblii małżeństwo jest związkiem tak zażyłym i wyłącznym, że całkowite spełnienie może ono odnaleźć tylko wtedy, gdy oboje partnerów obowiązuje ta sama odpowiedzialność przed Bogiem. Nasze najgłębsze odczucia są natury religijnej. Jeżeli dwoje ludzi jeszcze przed ślubem jest odmiennego zdania co do Boga, to nie ma się co łudzić, iż nastąpi to później. Małżeństwo takie zaczyna się od wielkiego obciążenia, gdyż dla strony chrześcijańskiej jest to, według Słowa Bożego, krok nieposłuszeństwa. W gruncie rzeczy, osoba ta straciła już w tym momencie swoją chrześcijańską wiarygodność. Jakże więc ma wytłumaczyć małżonkowi o potrzebie poddania się Bogu, jeśli ona sama nie uczyniła tego w decydującym punkcie życia? Stąd zbyt pochopne zawarcie małżeństwa z osobą niewierzącą, pod pretekstem, że później pozyska się ją dla Pana, może być właśnie przekreśleniem szansy przyprowadzenia jej do Chrystusa. Spraw nie wyjaśnionych przed ślubem poprzez ślub także się nie wyjaśni. Bez więzi obojga małżonków z Bogiem nie ma prawdziwej i trwałej jedności, takiej, jaka była w założeniu Bożym wobec ludzi.

„Nie wystarczy być kochającym i uprzejmym. Prawie każdy potrafi takim być. Chrześcijanin to człowiek, który musi przynieść Boga innym, musi objawić wonność Chrystusa.”
/David Watson/

Rate this post

Klaudia Białończyk

Jestem Klaudia.

Studiuję romanistykę (czyli język francuski)
i uczę tegoż języka.

Jestem uparta (ale nie dążę po trupach do celu) oraz niezdecydowana (taki paradoks).
Społeczna (ale czasem potrzebuję pobyć sama).
Ambitna, pracowita, zorganizowana i sumienna (choć wiele razy słyszałam, że wyglądam na roztrzepaną i nieogarniętą).

Interesuje mnie zachowanie ludzi. Uważam, że każdy jest inny i jego zachowanie wynika przede wszystkim od wychowania i jest rezultatem różnych życiowych doświadczeń. ==> Tak, jestem aż nadto empatyczna.

Podobno nie umiem odpoczywać i wiecznie się uśmiecham.

Nie potrafię oglądać filmów czy seriali.

Lubię ludzi z poczuciem humoru, odrobiną szaleństwa oraz spokojnych i opanowanych.

Drażni mnie, jak ktoś mnie do czegoś zmusza (trzeba znaleźć na mnie sposób).

Chrześcijanka, córka Króla, Boga- to ja.

Chcesz zostać na dłużej? Zapraszam, rozgość się 🙂
Polecam zapisać się na Newsletter, a nie ominie Cię żaden wpis. Informacja o świeżo dodanym poście oraz innych ciekawych rzeczach zostanie wysłana na Twoją skrzynkę mailową.

[mc4wp_form id="796"]

You may also like...

2 Comments

  1. Kiedyś przyszła mi do głowy taka myśl: ślub jest trochę jak Boże Narodzenie – bez Jezusa zostaje tylko szopka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *